Szendzielarza „Łupaszki”. Odsłonięcia pomnika dokonali siostra „Inki” Wiesława Korzeń i porucznik Olgierd Christa dowódca szwadronu w oddziale „Łupaszki”.
Pomnik poświęcił ks. arcybiskup Tadeusz Gocłowski, który przypomniał sylwetkę „Inki”. Wśród licznych delegacji składających kwiaty i znicze była reprezentacja Związku Szlachty Polskiej. Wieniec pod pomnikiem złożył Prezes Związku p. Wacław Podbereski w asyście Sekretarza Związku p. Marcina Michała Wiszowatego i Członka Zarządu p. Witolda Forkiewicza.
Projekt pomnika wykonał nieodpłatnie p. Waldemar Malinowski, Członek Zarządu Związku.
Danuta Siedzikówna była córką Eugenii z Tymińskich łączniczki AK zamordowanej przez Gestapo i Wacława Siedzika leśnika z Hajnówki zesłanego w 1940 r. na Sybir, gdzie zaginął. Śladem rodziców zaangażowała się w walkę z sowieckim okupantem wstępując do osławionego oddziału „Łupaszki” działającego wówczas na Podlasiu i Pomorzu Gdańskim. W służbie wyróżniła się skromnością i ofiarnością.
20 lipca została aresztowana przez UB w czasie kupowania lekarstw. W śledztwie i podczas procesu zachowała się nadzwyczaj godnie. Komunistyczny „sąd” niepełnoletnią „Inkę” skazał na śmierć. Odmówiła podpisania prośby o ułaskawienie. 28 sierpnia 1946 r. w gdańskim więzieniu przy ul. Kurkowej Danutę Siedzikównę wraz z wachmistrzem Feliksem Selmanowiczem "Zagończykiem" rozstrzelano. Obydwoje zdążyli przedtem krzyknąć: „Niech żyje Polska!” Osunęli się na ziemię. „Inka” podniosła się raz jeszcze i krzyknęła „Niech żyje »Łupaszko«!”. Funkcjonariusz UB podszedł i z bliskiej odległości, strzałami z pistoletu, zabił obydwoje.
W pożegnalnym grypsie, przekazanym z gdańskiego więzienia już po wyroku śmierci, napisała: "Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba..."
Miejsce pochówku pozostaje nieznane.
Cześć Jej pamięci.